Kochana Mamo
Nie masz pojęcia, jak bardzo mi Ciebie brakuje. Jak bardzo chciałbym, byś teraz mogła być ze mną. Wybacz, że przez ostatnie dni nic tu nie napisałem. Jestem z Louisem we Francji i po raz pierwszy jestem Ci wdzięczny, że zmuszałaś mnie do tych lekcji francuskiego. Miałaś rację, teraz bardzo mi się przydał.
Wczoraj pokłóciłem się z Louisem. Nie było za miło, trochę się pobiliśmy. Dobrze, on mnie uderzył, ale wychodzi chyba na to samo, prawda? Nie mam mu za złe. Wybaczyłem mu. Wiesz co? Miałaś rację. Znowu. On mnie kocha tak, jak ja kocham jego. Pamiętasz, jak nigdy nie chciałem tego przyznać? Tak bardzo chciałbym, byś tu teraz była. Bym mógł stanąć przed Tobą i powiedzieć "Mamo, jestem z Louisem. To mój chłopak". Doskonale jednak wiemy, że nie miałbym tyle odwagi. Ale wiesz co? Chciałbym, byś była tutaj. Wiem, że byś mnie nie odrzuciła. Nie jesteś taka. Kochałabyś mnie nawet jakbym przyszedł do domu cały we krwi i powiedział, że zabiłem człowieka. Prawda mamo? Chłopacy robią na dole popcorn. Właśnie, nie wiesz nic o chłopakach! No więc... domek, jaki wynająłem z Lou okazał się pięcioosobowy i teraz siedzimy razem z Zaynem, Liamem i Niallem. To właśnie przez Zayna się pokłóciliśmy z Louisem. Był o mnie zazdrosny. Znaczy Louis, nie Zayn. Dobrze, kończę już. Kocham Cię mamo.
Zamknąłem zeszyt i schowałem go na dno torby, by nikt go nie znalazł. Po chwili w drzwiach pojawił się Nialler.
- Harry! Chodź do nas, robimy noc filmową! I wiesz co? Mamy Popcorn!
Podskoczył radośnie a ja zaśmiałem się na ten widok. Wyglądał jak małe dziecko, które własnie dowiedziało się, że dostanie wymarzonego kotka.
- Dobrze, już idę Irlandczyku.
Powiedziałem wesoło i wstałem z miękkiego materaca. Opatulony w ciepły koc zszedłem z blondynkiem na dół i usiadłem obok mojego chłopaka. Mojego chłopaka... Brzmi dziwnie, ale podoba mi się. Delikatnie splotłem nasze palce razem i ułożyłem głowę na jego klatce piersiowej.
- Louie, Harry...
Zaczął Zayn, patrząc na nas przez chwilę.
- Wybaczcie, że zapytam, ale czy Wasze rodziny nie będą mieli nic przeciwko waszemu związkowi?
Zapytał po chwili, patrząc na nas uważnie. Zagryzłem wargę i spojrzałem na Louisa. Ten chwilę nad tym myślał, po czym odezwał się cicho.
- Mój tata na pewno będzie miał.
Czułem, jak zadrżał, dlatego dla otuchy ścisnąłem lekko jego dłoń. Wiedziałem, jak dobry kontakt miał z ojcem. Wiedziałem jednak również, że mężczyzna nie toleruje związków homoseksualnych, w szczególności między dwoma mężczyznami, dlatego spodziewaliśmy się przeróżnych reakcji z jego strony.
- Harry ?
Zapytał cicho Zayn, przenosząc swoje czekoladowe oczka na mnie. Zagryzłem lekko wargę i teraz ja poczułem, jak chłopak ściska moją dłoń. Zerknąłem na niego, a ten lekko skinął głową.
- Ja... Nie. Moja mama.... Ona nie żyje, ale i tak by to zaakceptowała, a ojciec... Zdanie ojca mam totalnie gdzieś, od kiedy mnie zaatakował.
Spuściłem głowę, czując jak pod powiekami wzbierają się słone łzy. Nie chciałem się przy nich rozklejać, nie moglem pokazać, że jestem słaby. Louie objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Czułem wciąż na sobie wzrok chłopaków.
- Zaatakował? To znaczy?
Zapytał po chwili Nialler, ale szybko został zganiony przez Liama. Uśmiechnąłem się tylko delikatnie, by pokazać, że nic się nie stało.
- Jak byłem młodszy... Rodzice się kłócili. Tata zaczął pić... Raz chciał zranić mamę, a ja jako młody gówniaż musiałem stanąć w jej obronie. No i tak się skończyło, że dostałem nożem w klatkę piersiową.
Zawiesiłem głos, przenosząc wzrok na kratkę na kocu.
- To stąd ta blizna...
Odpowiedział sobie cichutko Zayn, a ja tylko przytaknąłem głową.
- Oglądamy ten film?
Z sytuacji wybrnął Louie, który mówiąc te słowa jeszcze mocniej mnie przytulił. Nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Wszyscy załapali aluzję i się zgodzili, więc na pierwszy ogień poszło "Toy Story". Od razu było widać, że wielkim fanem tej bajki jest Liam, znał wszystkie teksty na pamięć i miał minę rozradowanego pięciolatka. Aż się lekko uśmiechnąłem na ten widok, co nie uszło uwadze mojej poduszki. Nachylił się lekko nade mną i szepnął.
- Co cię tak bawi?
Uniosłem lekko oczka i odszepnąłem.
- Liam wygląda jak dziecko, które zaraz dostanie ulubioną zabawkę.
Powiedziałem i zacząłem kreślić opuszkami palców kółeczka na jego dłoni. Uśmiechnął się wyraźnie zadowolony i opierając głowę wygodnie o kanapę wrócił do oglądania bajki. Po chwili ukradłem Niallowi garść popcornu, czego od razu pożałowałem, bo spojrzał się na mnie conajmniej wzrokiem mordercy. Zjadłem słoną przekąskę i popiłem ją herbatą z miodem. Czułem się już znacznie lepiej, ale chłopacy nadal się o mnie martwili, co w sumie było słodkie. W przerwie między drugą częścią filmu, kiedy to Zayn oświadczył, że musi za potrzebą, spojrzałem na chłopaków.
- Co robimy jutro? Chętnie bym zwiedził miasteczko.
Powiedziałem z uśmiechem.
- O tak! I musimy koniecznie iść do tej kawiarni na obrzeżach!
Powiedział entuzjastycznie Malik, wchodząc do pokoju i zapinając przy tym rozporek. Nie skomentowałem tej czynności, chociaż mnie bardzo kusiło.
- Jakiej?
Zmarszczył lekko nos Liam. Zaśmiałam się delikatnie i zwróciłem do Zayna.
- Dobrze, pójdziemy. Ale musimy zrobić też dużo zdjęć i kupić trochę pamiątek. Chcę mieć co wspominać na starość, kiedy będę pomarszczony siedział na ganku w bujanym fotelu i głaskał kota na moich kolanach.
Powiedziałem stanowczo i napokałem zaskoczony wzrok Louisa.
- Ej, a miejsce dla mnie znajdziesz w tych ambitnych planach na przyszłość?
Zapytał z lekkim uśmiechem. Wyszczerzyłem się lekko w jego stronę.
- Zawsze i wszędzie kochanie.
Odparłem i musnąłem lekko jego usta, jednak odsunąłem się, gdy błysk lampy mnie oślepił. Przekręciłem głowę i spojrzałem na Horana, szczerzącego się do aparatu.
- Boże, jak wy słodko wyszliście!
Oznajmił nam, pokazując zdjęcie, a ja zaśmiałame się tylko wesoło.
- Tak, słodko jak cukierki na Boże Narodzenie.
Dodał Louis i poczochrał mnie po loczkach, na co zmroziłem go spojrzeniem. Pokazał mi jednak tylko język i spojrzał na Liama.
- No Bieber, a ty masz jakieś szczególne życzenia jeśli chodzi o jutro?
Zapytał go, na co Liam uniósł brwi. No tak, od kiedy tu jest nie używał prostownicy, jednak Loueh nadal nie mógł mu zapomnieć tych włosów pierwszego dnia naszego pobytu tutaj.
- Oprócz dobrego ciastka nie mam żadnych.
Zaśmiał się lekko, na co Zayn znów otworzył usta.
- Tak, wiemy. Kawiarenka na obrzeżach. Na pewno ciasto mają wyborne. A teraz przyznaj się, jaka urocza kelnerka tam pracuje? A może przystojny kelner?
Horan poruszył zabawnie brwiami, na co Malik spalił buraka i spojrzał gdzieś w bok.
- Kelnerka i ma na imię Amelie.
Mruknął pod nosem. Już chciałem skomentować to w jakiś błyskotliwy i mało przemyślany sposób, jednak mulat mnie ubiegł.
- Niestety ma chłopaka. No ale i tak by nic z tego nie wyszło.
Zamknąłem usta i mocniej wtuliłem w sweter Louisa. Ten tylko zaśmiał się wesoło i pocałował mnie w czubek głowy. Wiedziałem jednak, że ta sielanka skończy się wraz z powrotem do Londynu i obowiązkiem poinformowania o tym rodziców Tomlinsona.
- Nie chce mi się już oglądać filmów.
Mruknąłem po chwili. Wszyscy oprócz Liama mnie poparli. No tak, on i jego miłość do Toy Story.
- To co robimy?
Zapytał po chwili Nialler, leżąc na dywanie i patrząc się w sufit.
- Może nam coś zagrasz Irlandzki chłopcze?
Odpowiedział pytaniem na pytanie Zayn, a farbowany od razu poderwał się do góry i poleciał po gitarę. Wrócił z instrumentem i usiadł na fotelu, chwilę coś przy niej majstrując, po czym zaczął grać wszystkim dobrze znaną piosenkę "I gotta feeling". Po dosłownie kilkunastu sekundach Zayn zaczął śpiewać, a mnie na chwilę zbiło z tropu. Miał na prawdę cudowny głos. Kiedy skończył zaczęliśmy bić brawo.
- Stary, to było niesamowite!
Powiedział podekscytowany Liam, a ja tylko energicznie potrząsnąłem głową na znak, że się z nim zgadzam. Uśmiechnął się w odpowiedzi i niepewnie spojrzał na nas.
- Znasz może Valerie?
Zapytał Louis po chwili. Niall skinął głową i zaczął grać spokojną piosenkę, po której zaczął śpiewać mój ukochany. Miał cudowny głos i już teraz wiedziałem, że mógłbym słuchać go w nieskończoność. Szatyn również został nagrodzony oklaskami i słowami uznania, po czym swoje umiejętności zaprezentował sam Nialler w piosence "Stereo Heart". Teraz już byłem pewny, że mamy w domku czwórkę zajebiście utalentowanych muzyków. Spojrzeliśmy na Liama, który zagryzł lekko wargę i poprosił Horana, by zagrał "Nobody Knows". Wyszło mu rewelacyjnie.
- A ty Harry?
Zapytał po chwili Niall, czekając na moją prośbę
- Mogę?
Wskazałem na instrument, który po chwili wylądował w moich dłoniach. Ułożyłem się tak, by mieć miejsce i zagrałem kilka akordow, po czym zacząłem śpiewać.
- I've been roaming around,
Always looking down at all I see
Painted faces, fill the places I can't reach
You know that I could use somebody...
Zerknąłem po chłopakach, wpatrzonych we mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem. Po chwili skończyłem i oddałem instrument jego właścicielowi.
- Mówiłem już, ale jesteś zajebisty.
Stwierdził po chwili Liam, na co tylko zaśmiałem się wdzięcznie.
- Ej, zaśpiewajmy coś razem!
Powiedział po chwili Zayn. Zmarszczyłem lekko nos, jednak pokiwałem głową ciekaw efektu.
- Może "Forever Young"? To chyba każdy zna.
Wszyscy zgodzili się od razu, więc Nialler zaczął grać. Efekt końcowy? Byliśmy najlepiej zgraną piątką idiotów na świecie.
- Woohooo!
Krzyknął Malik, kiedy skończyliśmy.
- Jesteśmy...
- To było...
- Ale jak...
- Po prostu odlot!
Podsumował nasze wszystkie myśli Horan, a my znów wszyscy pokiwaliśmy głowami, śmiejąc się wesoło.
Z moich ust nie schodził uśmiech. Byliśmy po prostu niesamowici, jakbyśmy śpiewali razem od zawsze, a nie znali się zaledwie trzy dni. To było takie... nowe? Nowe, ale fajne. Podobało mi się i to cholernie. Wiedziałem, że coś więcej może z tego wyjść. Mieszkaliśmy w tym samym mieście, więc o jeden problem mniej. Spojrzałem po chłopakach.
- Ej co wy na to, żeby założyć zespół?
Zaskoczeni, przenieśli spojrzenie na mnie.
- Zespół?
Powtórzył cicho Niall, a ja skinąłem głową.
- Hmmm... Sądzicie, że to wypali? No wiecie, słabo się znamy...
Zaczął Louis, na co s Harry spojrzał na niego.
- Chłopie, zaakceptowali nasze dziwne zachowania, byli przy naszym pierwszym pocałunku, nie brzydzą się tego a ty mówisz, że słabo cię znają?
Zaśmiał się wesoło.
- Ohh no dobra.
Uśmiechnął się do niego Tomlinson i pocałował w policzek. Idę o zakład, że w tym momencie loczek się zarumienił, dlatego spuścił głowę. Pokręciłem lekko swoją i uniosłem brwi.
- Możemy spróbować.
Powiedział po chwili namysłu Zayn. Spojrzałem na Harrego, który tylko pokiwał głową. Louis westchnął cicho ale i tak wiedziałem, że zgodzi się, bo Styles się zgodził. Ostatnią osobą był Niall, który własnie drapał się po karku z dziwną miną.
- No nie wiem...
Mruknął po chwili.
- Proooosiiiimyyy.
Jęknął Zayn patrząc na niego cielęcym wzrokiem i nie pozwalając podnieść się z ziemi.
- A jeśli się zgodzę, pozwolicie mi iść coś zjeść?
Zapytał z lekkim uśmiechem.
- TAK!
Odpowiedzieliśmy chórem. Widząc, jak ten kiwa głową na zgodę Malik zszedł z niego wracając na fotel i pozwalając tym samym pójść do kuchni po kanapki. Usiedliśmy teraz wszyscy tak, by widzieć siebie na wzajem. Zaczekaliśmy aż łaskawie Pan Wiecznie Głodny Horan zaszczyci nas ponownie swoją obecnością. Kiedy łaskawie wrócił z talerzem piętrzących się kanapek, które postawił na stole, zmarszczyłem lekko nos. Każdy wziął jeden kawałek i zamyślony wpatrywał się w ogień.
- Chłopacy...
Zaczął po chwili Louis, przerywając tym samym ciszę, która rzadko kiedy zapadała między nami. Podniosłem głowę i utkwiłem wzrok w chłopaku.
- Trzebaby się jakoś nazwać, co nie?
Uśmiechnął się lekko. Każdy skinął głową z lekkim uśmiechem i znów zamyślił.
- Island!
Powiedział po chwili Nialler, a ja spojrzałem na niego zaskoczony.
- Ermm... Nie, kojarzy mi się z tą wytwórnią płytową.
Powiedział Harry, na co Zayn tylko przytaknął i znów wszyscy zaczęli się zastanawiać nad nazwą. Co do tego to miałem pustkę w głowie. Próbowałem wymyśleć coś oryginalnego i takiego, by zapadło w pamięci, jednak mój mózg wytworzył czarną dziurę. Zero jakiegokolwiek pomysłu. Spojrzałem na naszą parkę i uśmiechnąłem się. Louis leżał z głową na kolanach Harrego, który miał swoją odchyloną do tyłu na oparciu i pewnie nieświadomie bawił się kosmykami włosów swojego partenera. Przez chwilę przypominali mi mojego kuzyna z Hiszpanii i jego chłopaka, wyglądali równie słodko. Co ja gadam? Liam, ogarnij się. Pokręciłem lekko głową by wyrzucić te myśli z głowy i znów spojrzałem po chłopakach. Każdy miał tak samo zgłupiałą minę.
- Wiecie co? To trudniejsze niż myślałem.
Powiedział po chwili Niall. Pokiwałem lekko głową na znak, że go rozumiem i uśmiechnąłem lekko.
- 5 Singles.
Powiedział po chwili Malik, na co od razu zareagowała para z kanapy, mówiąc jednocześnie:
- Nie jesteśmy singlami.
Westchnąłem cicho i zacząłem kreślić coś bez sensu na kartce przede mną. Byłem tym tak pochłonięty, że nie zauważyłem, jak zacząłem coś nucić pod nosem.
- Może... Modest?
Zaproponował po chwili milczenia Louis, na co Nialler pokręcił głową.
- Nie wiem czemu, kojarzy mi się z modą, a to już mi się nie podoba.
Skrzywił się, wracając do pasjonującego zajęcia wystukiwania rytmu na pudle gitary. Znów spuściłem głowę, ponownie zaczynając bawić się karteczką i bazgroląc coś na niej.
- LiHaNiaZaLou?
Powiedział po chwili Zayn, a ja zrobiłem na niego wielkie oczy.
- LiHaNia...co?
Niall nawet nie potrafił powótrzyć słów, a raczej słowa wymyślonego właśnie przez mulata. Każdy miał taką minę, jakby nie mógł tego powtórzyć nawet w myślach.
- No co? Improwizuję.
Wzruszył ramionami Zayn i znów zaczął nawijac na palec sznurek od siwych dresów, jakie własnie miał na sobie. Po chwili usłyszałem głośne słowa Harrego.
- Liam, kurwa mać! Jesteś genialny!
Ponownie podniosłem głowę, nie wiedząc o co dokładnie mu chodzi. Ja i geniusz? Nie ten związek. Chyba leki zaczęły na niego źle wpływać, bo zaczynał gadać trzy po trzy.
- Ależ oczywiście. Ale dlaczego?
Zapytałem z głupią miną. Nadal nie wyjaśnił mi o co chodzi, ale w jego oczach wyraźnie było widać podekscytowanie. Na prawdę, zaczynam się go bać.
- One Direction!
Powiedział w końcu, wskazując na kartkę. Spojrzałem na to, co właściwie bazgrałem i uderzyłem się z otwartej dłoni w czoło. Na białym papierku czarnym długopisem był gruby napis, który właśnie odczytał na głos Styles i pełno strzałeczek w jego stronę. Zaśmiałem się lekko.
- Nawet nie wiedziałem, że nabazgrałem coś takiego.
Powiedziałem po chwili, a chłopacy mocno zaczęli się nad tym zastanawiać. Po chwili milczenia głos zabrał Horan.
- A teraz, panie i panowie, przed państwem... ONE DIRECTION!
Powiedział głosem a'la spiker radiowy, na co każdy zareagował bardzo entuzjastycznie. Trzeba było przyznać, że brzmiało to bardzo oryginalnie, no i nikt jeszcze nie słyszał, żeby jakiś zespół nazywał się "jeden kierunek".
- Jest... Zajebiście!
Powiedział w końcu Zayn i wszyscy przybiliśmy sobie piątkę. I w ten oto sposób para gejów, Irlandczyk, Muzułmanin i opiekunka założyli zespół. Nie mamy szans. Ale każdy ma swoje małe odchyły w młodości, prawda? A to będzie nasza niezapomniana, wielka i najlepsza ze wszystkich przygoda.
- Racja, a w dodatku nazwa idealnie do nas pasuje. W końcu każdy z nas zmierzał w jednym kierunku, co nie? Każdy zmierzał właśnie tu.
Powiedział wesoło Harry, próbując to wszystko ułożyć sobie w głowie.
- Okej, a więc... Uroczyście ogłaszam, że właśnie tu, w domku numer 114, w ośrodku "Neige Et Solei" w Valmorel we Francji, w roku pańskim 2010....
- LOUIS!
Zaśmiał się Hazza, na co ten zgromił go tylko spojrzeniem.
- Jak mówiłem, zanim mi bezczelnie przerwano, w roku pańskim 2010 dokładnie 19 lutego został założony najlepszy na świecie zespół ONE DIRECTION!
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Ale co jak co, chłopak miał rację.
- Wiecie co? Jesteśmy piątką kompletnych debili.
Zmarszczyłem lekko nos.
- Z reguły debile są zauważani.
Powiedziałem po chwili, na co Zayn przytaknął.
- Zobaczymy. Kto wie, może kiedyś będziemy sławni?
Zaśmiał się wesoło Nialler i poruszył zabawnie brwiami, co wywołało kolejną salwę śmiechu, jaka rozniosła się po całym domku. Ziewąłem potężnie i spojrzałem na zegarek, pokazującą już pierwszą w nocy, więc nic dziwnego, że zaczęło ogarniać mnie zmęczenie. Z reguły wstaję wcześnie i kładę się wcześnie, a nie w środku nocy.
- Nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Jestem padnięty. Dobranoc!
Pokiwałem lekko chłopakom i udałem się w kierunku wymarzonego łóżeczka. Po chwili podreptał za mną równie wykończony blondyn. Weszliśmy do pokoju i opadliśmy na łóżko.
- To będzie niezapomniany wyjazd.
Powiedział jeszcze, patrząc rozmarzonym wzrokiem w sufit, zanim zasnął. Zaśmiałem się lekko, przykryłem go kocem i sam położyłem spać.
___________________
Udało mi się jeszcze napisać siódemkę . Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu i dziękuję za miłe słowa pod szóstką. Mi też znudziły się świece, kolacyjki i romantyzm. Rzyganie tęczą... Do usłyszenia :* PROSZĘ O KOMENTARZE OSOBY, KTÓRE TO CZYTAJĄ.
Uwaga:
osoby, które mam informować o nowych rozdziałach proszę o pozostawienie w komentarzu swojego nicka na twitterze.
osoby, które mam informować o nowych rozdziałach proszę o pozostawienie w komentarzu swojego nicka na twitterze.
Super :D Świetnie to wymyśliłaś :DDD jestem jak najbardziej za takim powstaniem ONE DIRECTION :DDD
OdpowiedzUsuńJezuuu znalazłam to opowiadanie dziś w nocy i przeczytałam właśnie ten rozdział. To jets. Yayy ja nie wiem no słów mi brakuje. Piękne. ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
P.S. Nie masz nic przeciwko żebym dodała cię do linków?
---
http://maybe-tonight-ill-call-you.blogspot.com/
http://ill-carry-you-home.blogspot.com/
http://keep-calm-be-jockey.blogspot.com/
Znalazłam to opowiadanie przypadkiem, ale zaraz zabiorę się do czytania, bo właśnie szukałam czegoś w tym stylu - Larry ♥. No więc jeśli mi się spodoba tak jak myślę, dodam cię do linków u siebie. Polecam wyłączenie kodów obrazkowych przy komentarzach :).
OdpowiedzUsuńostatni-oddech.blogspot.com
" No Bieber.. " " LiHaNiaZaLou" i zdanie które uwielbiam " I w ten oto sposób para gejów, Irlandczyk, Muzułmanin i opiekunka założyli zespół. " :D Uwielbiam cię! :) Cały rozdział mistrzowski *.* no i oczywiście chciałabym być informowana :) tu masz mój tt - @KiinGaa
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko jednego dnia. Niesamowicie lekko się czyta, przyjemnie. Będę czekać na 8 rozdział . No i [05.] na i-cant-love-you.blogspot.com ;-)
OdpowiedzUsuńNo ja nie mogę. To jest niesamowite. Dopiero dzisaj zaczęłam czytać Twojego bloga. I bardzo cieszę się z tego, że go znalazłam bo jest po prostu genialny.;) Czekam na kolejne rozdziały i zapraszam do mnie becausetruelovecannithide.blogspot.com opowiadanie o Larry'm. @Larry1DLove
OdpowiedzUsuń[06.] na i-cant-love-you.blogspot.com
OdpowiedzUsuń[07.] na http://i-cant-love-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń" I w ten oto sposób para gejów, Irlandczyk, Muzułmanin i opiekunka założyli zespół. : - ahahahah jebłam :D Jesteś genialna i piszesz genialnie *.* Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie (blog o Larrym :])- http://nobody-knowsx.blogspot.com/ :) xx
Ej no zajebistee!. Trafilam tu przypadkiem,wszystko przeczytalam i stwierdzam, ze swietnie piszesz!.
OdpowiedzUsuńPowiadamiaj mnie prosze, moj nick.: @LouLightMyWorld
Zapraszam do mnie.: http://forever-larry.blogspot.com (Larry,Ziall).
:) xx
1. Cześć, hey, hello.
OdpowiedzUsuń2. Dopiero natknęłam się na twojego bloga i w ciągu godzinki go pochłonęłam. Efekt? Totalny geniusz. Aż szkoda, że tak mało ludzi go odwiedza. Zasługujesz na 123456 tysięcy bo piszesz świetnie. Ba, genialnie!
3. Jestem wielką fanką Larry'ego, a ich związek opisany w tej historii jest po prostu nieziemski! Idealnie oddałaś charakter Harry'ego, jako słodkiego kociaka i opiekuńczego Lou.
4. W dodatku wszystko tak pięknie obierasz w słowa, że aż mi zapiera dech w piersiach.
5. Gdybyś mogła mnie informować na twitterze: @luvtommo, to byłabym bardzo wdzięczna, bo nie chcę ominąć ani jednego rozdziału.
6. Zajrzyj też czasem do mnie: http://www.i-love-you-boo-bear.blogspot.com
7. Życzę duuuuużo weny i tak świetnych pomysłów! Buziaki. xx
Super ^ ^
OdpowiedzUsuńMożesz poinformowac mnie o nowym rozdziale ? Mój tt: @Zaawsze-Spoko
Z góry dziękuję i pozdrowienia Xxxx
@Zaawsze_Spoko -pomyliło się mi to jest poprawny adres
OdpowiedzUsuń[11.] na i-cant-love-you.blogspot.com
OdpowiedzUsuń[SPAM][FF1D] http://ps-i--love-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPo niespodziewanej śmierci Harry’ego, w życiu Louisa zmienia się praktycznie wszystko. Tomlinson wyjeżdża do rodzinnego Doncaster by pogrążyć się w bólu. Jednak wizyta starego przyjaciela wszystko zmienia. Louis powraca do Londynu, by znów zamieszkać z przyjaciółmi. Tego samego dnia, po raz pierwszy dostaje tajemniczy list.
SERDECZNIE ZAPRASZAM I PRZEPRASZAM ZA SPAM. xx
**Spam**Z góry przepraszam**Jeśli nie lubisz takich wiadomości, usuń komentarz**
OdpowiedzUsuńClaire Evans, zwykła nastolatka kochająca śpiewać, ciesząca się każdą chwilą w życiu. Pewnego dnia wszystko zostaje jej odebrane. Przyjaciele, chłopak...Przeprowadzając się w nowe miejsce, Claire myśli ,że już nigdy nie zazna szczęścia...Czy aby na pewno ma rację? Jej życie wywróci się do góry nogami, gdy pojawi się w nim najsławniejszy boysband na świecie. Czy jeden z chłopaków namiesza jej w głowie? Będą przyjaciółmi...A może kimś więcej? Czy jeden jedyny casting w X Factor pomoże jej spełnić marzenia? Tego dowiecie się czytając moje opowiadanie. Serdecznie zapraszam na bloga : http://you-will-always-be-my-love.blogspot.com/
[Spam]Hej! Chciałybyśmy zaprosić na nasz nowy blog: http://ill-look-after-you.blogspot.com/Na razie mamy imaginy, ale wkrótce pojawi się tam opowiadanie o dwóch dziewczynach, które rozpoczynają swoją przygodę z One Direction. Będzie tam wiele sekretów, smutnych, ale także i wesołych sytuacji.Serdecznie zapraszamy!!
OdpowiedzUsuń